Matka wariatka czy Mistrzyni pakowania?

Wielkimi krokami zbliżają się nasze pierwsze wakacje w 3. Został już nieco ponad miesiąc i poczułam, że muszę zacząć wszystko organizować w swojej głowie bo inaczej zwariuję:) Nie lubię tematów około wakacyjnych zostawiać na ostatnią chwilę, lubię mieć wszystko zaplanowane i dopięte na ostatni guzik abym czuła się bezpiecznie i gotowa do drogi. Jedno ale. Jak zmieścić siebie, męża i dziecko w 2 walizki?!

Czuje, że to będzie wyzwanie. Lubię wyzwania. Plan jest mniej więcej taki, jedna walizka to my, dorośli, druga to Jasiek. Komfort psychiczny zapewnia mi także świadomość, że mamy jeszcze bagaże podręczne. Staram się nie panikować, bo to tylko 8 dni, ale chyba każda mama się ze mną zgodzi, że ilość potrzebnych rzeczy dla bobasa przyprawia o zawrót głowy. I pół biedy, jeśli malec jest już starszy, nie ulewający (Jaś nadal zużywa 3 koszulki dziennie) i korzysta z toalety. Ja mam wizję pieluch, bodziaków, kremów, zabawek itd.

Postanowiłam zebrać w całość mój wakacyjny niezbędnik i oczywiście jestem otwarta na porady, jeśli o czymś zapomniałam, drogie Mamunie:)

1. Numerem jeden na mojej liście był namiot, który uchroni dzieci przed słońcem i jego szkodliwym promieniowaniem (oczywiście w połączeniu z filtrami). Lubię wylegiwać się na plaży i chciałabym, aby Jaś w tych chwilach miał pełnię komfortu. Zdecydowaliśmy się na sprawdzoną markę i padło na budkę 2seconds 0 marki Quechua. Super szybki montaż, małe wymiary, błyskawiczna ochrona przed słońcem, deszczem czy nawet wiatrem. Koszt budki to 79,99 zł.

2. Filtry przeciwsłoneczne. Tutaj chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. Dla Jasia zdecydowaliśmy się kupić zestaw marki Mustela, ponieważ od pierwszych dni jego życia, jego pielęgnacja bazuje właśnie na nich i nigdy się jeszcze nie zawiodłam. Wakacje to nie czas na eksperymenty, więc ufam temu co sprawdzone. Producent obiecuje, że produkty przeciwsłoneczne Mustela są hipoalergiczne i o wysokiej tolerancji, skutecznie chronią Twoje dziecko przed promieniami UVA i UVB, nie naruszając równowagi jego delikatnej skóry. Dzięki nowym systemom filtrów przeciwsłonecznych zapobiegają powstawaniu głębokich uszkodzeń skóry i chronią jej kapitał komórek. 86% składu, to substancje pochodzenia naturalnego, co uważam za ogromny plus. Koszt kremów to ok 30-60 zł w zależności gdzie kupujemy.

3. Wanienka turystyczna. Pomysł podrzucony przez Agata Lover i jaki trafiony! W hotelu nie wiem, czy będziemy mieli wannę czy prysznic a wiadomo, że wygodniej mi będzie kąpać Młodego w czymś, do czego wodę mogę napuścić:) Na plaży również mogę wypełnić wanienkę niewielką ilością wody z morza i frajda murowana, bo Jaś, to chyba człowiek delfin - uwielbia być w wodzie. Zdecydowałam się na prostą wanienkę, żadnych luksusów, ot 20 zł i mamy przydatny gadżet wakacyjny.

4. Tula. Co tu dużo mówić, Tula ratuje mi życie każdego dnia i wiem, że na wakacjach będzie naszym najlepszym przyjacielem. Wózek to jedno, ale możliwość wyciszenia Małego, uśpienia czy po prostu przebywania razem bez wielkiego klamota na kółkach przy każdej okazji, jest niewątpliwym plusem. Tula jest wygodna i po prostu niezastąpiona. Jaś uwielbia w niej przebywać, obserwować wszystko dookoła czując się przy tym bezpiecznie. Ratuje mój i tak już zmasakrowany kręgosłup. Dziewczyny, produkt wart każdej wydanej złotówki i mówię to naprawdę szczerze. Tula musi być!;) Koszt to ok 485 zł (wkładka dla niemowląt jest płatna dodatkowo, koszt to ok 70 zł).

5. Ważne dokumenty. Oczywiście paszport jak również dokumentacja medyczna i książeczka zdrowia Jasia. Założymy również Europejską Kartę Zdrowia i oby się nie przydała.

6. Mała apteczka. Chyba nie ma sensu się tu rozpisywać. Niezbędnik z podstawowymi lekami typu: leki przeciwgorączkowe, maści na ukąszenia, maści na oparzenia, środki przeciw komarom i kleszczom i co najważniejsze, plastry i jeszcze raz plastry opatrunkowe, Hipp ORS 200, leki na biegunkę itd itd. Warto również zrobić rozeznanie gdzie znajduje się najbliższy szpital/lekarz od miejsca w którym będziecie przebywać.

7. Ubrania/nakrycia głowy. Mama musi być przygotowana na każdą pogodę i każdą okoliczność. Chyba tyle w tym temacie;) Na szczęście wakacje w ciepłych krajach, więc nie będę pakować kurtki puchowej czy kombinezonu;) Jeszcze w domu staram się zestawić komplety ubrań na każdy dzień, tak jest dużo łatwiej ocenić, czego nam jeszcze brakuje i czy przypadkiem nie przesadzamy z ilością do czego my, kobiety mamy tendencję. O obuwie się jeszcze nie martwię, ponieważ Jaś jeszcze nie powinien chodzić, jeśli zrobi nam niespodziankę, to będę szukać bucików na miejscu.

Nie opisywałam już oczywistych rzeczy typu wózek, moskitiera, parasolka itd bo chyba nie ma sensu prawda? Skupiłam się na tym co wydało mi się najistotniejsze do wypunktowania:) Trzymajcie za Nas kciuki, oby podróż przebiegła bezproblemowo i bezstresowo.

5 komentarze

pepperandcoco.com13 kwietnia 2016 20:56
co jak co, ale podobny do ojca ;)
OdpowiedzUsuń
Odpowiedzi
Miniowe Szczescie13 kwietnia 2016 21:45
Ale ma piekne oczy! Ada, jestes przygotowana jak na wojne, a powaznie to masz chyba wszystko, co jest potrzebne dla tak malego malucha na wakacje za granica. Nie zapomnij o termometrze ! Ja zawsze bralam takie plaskie podusie dla chlopcow, ale wiem, ze niektore Mamy nie daja poduszek swoim dzieciom w ogole (oczywiscie to zalezy czy bedzie z wami spal w lozku czy w lozeczku turystycznym).
Nie pochwalilas sie, ze jednak zarezerwowaliscie wakacje.
Rozumiem, ze w Grecji znowu! Kiedy lecicie? Buzka
OdpowiedzUsuń
Odpowiedzi
Mamitka14 kwietnia 2016 12:50
No cóż....... wykapany tata. Nie martw się jednak to może się zmienić. Masz jeszcze szanse. Cudny ten mój wnuk - jestem naprawdę dumną babcią. A co do wyjazdu czeka mnie nie zła nerwówka ale tylko w trakcie Waszego lotu. Postaram się też nie dzwonić za często.:)
OdpowiedzUsuń
Odpowiedzi