Moim obecnym numerem jeden wśród podkładów jest Born This Way, marki Too Faced. Podkład pięknie kryje wszelkie niedoskonałości,  nie tworząc efektu maski. Nasza skóra ciągle wygląda jak skóra tylko w lepszym wydaniu:). Osobiście jestem posiadaczką cery mieszanej w kierunku tłustej, jednak niektóre partie twarzy mam wyjątkowo suche, ponieważ zmagam się ostatnio z odwodnieniem skóry na twarzy. Podkład nie podkreśla suchych skórek i nałożony gąbeczką nie wchodzi w załamania. Pamiętajcie jednak, aby dobrze przygotować skórę przed nałożeniem.
Kolejnym niezawodnym kosmetykiem jest korektor Naked Skin marki Urban Decay. Ręczę za niego, słowo honoru. Pozycja niemalże idealna, nie wchodzi w zmarszczki, nie roluje się i nie wysusza delikatnej skóry pod oczami, pięknie kryje niedoskonałości a przy tym jest niewyczuwalny na skórze. Must have każdej kobiety wg mnie.
Czas na małe konturowanie. Czego używam? Obecnie obłędnie pachnącej palety do konturowania Cocoa Contour marki Too Faced. Kolory idealne, nie za ciepłe, nie za zimne. W mgnieniu oka podkreślimy rysy twarzy czy skorygujemy te partie które lubimy najmniej. Pudry rozcierają się jak marzenie a dodatkowym bonusem jest całkiem niezły pędzelek który otrzymujemy w zestawie. Rozświetlacz który znajduje się w palecie nie jest moim ulubionym, ale 3 pozostałe pozycje wszystko rekompensują. Jeśli więc marzysz o pięknych kościach policzkowych, szczuplejszej twarzy czy skórze muśniętej słońcem, długo się nie zastanawiaj i sięgnij po tę paletę.
Na koniec rozświetlacz Mac - Soft and Gentle, róż marki Sephora w kolorze Heated and I'm good to go!:) Oh, byłabym zapomniała - rzęsy... Tutaj niezawodna Maybelline Lash Sensational. W zależności od nastroju na usta nakładam błyszczyk albo balsam w neutralnym kolorze.
Tak właśnie wygląda mój Basic a jaki jest Twój? Koniecznie dajcie znać.

A.